Pod koniec lat 90. i u progu nowego tysiąclecia w Teatrze Żydowskim w Warszawie odbywały się spektakle Miodowych Lat. Dodatkowo, Miodowe Lata były emitowane w telewizji. Wszystko z udziałem publiczności. Serial stał się hitem i cieszy swoich fanów do dzisiaj, choć już oczywiście jedynie z odtworzenia.
Skąd sukces Miodowych Lat?
Miodowe Lata w Polsce były prawdziwym fenomenem. Na brytyjskiej licencji opery mydlanej „Honey Mooners”, stworzono w Polsce serial, który przebił kilkukrotnie swój brytyjski pierwowzór. Kiedy wyczerpały się motywy z angielskiego serialu, polscy reżyserzy zaczęli wymyślać swoje, nowe perypetie. Dzięki temu powstało ponad 100 odcinków w kamienicy na Woli, gdzie miodowe lata wiodły dwie rodziny: Krawczyków i Norków. Była też próba kontynuacji serialu w plenerze w dzielnicy Wawer, niestety już mocno nieudana.
Miodowe Lata pokochali widzowie, bo tak naprawdę mogli utożsamiać się poniekąd z Krawczykiem i Norkiem, którzy byli na dorobku, po okresie transformacji. Pracowali w zakładach, które wówczas były na samym dnie zawodowej hierarchii. Motorniczy tramwaju i kanalarz. Nic specjalnego. Zarabiali grosze, a mimo to mieli kochające żony i ciepłe życie. Mimo problemów, posiadali wiele pomysłów na biznesy, z których oczywiście niewiele wychodziło. Serial był przerysowany i chodziło oczywiście głównie o humor. Ale ten doskonały humor scenarzyści musieli osadzić w pewnej rzeczywistości. Udało się.
Po więcej takich ciekawostek zapraszamy na portal Możliwe.pl!
„Miodowe Lata” do dzisiaj możemy oglądać w ramach powtórek na niektórych kanałach. Wiem, że fani chętnie wracają do losów Krawczyków i Norków i ich irracjonalnych pomysłów, które bawiły do łez. Wiem, bo sam należę do grona fanów.